Studenci masowo rezygnują ze studiów. Uczelnie biją na alarm

W Polsce nawet 40% studentów rezygnuje ze studiów przed uzyskaniem dyplomu. To poważny problem, który dotyka zarówno uczelnie, jak i całą gospodarkę. W odpowiedzi na alarmujące dane, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju przeznaczyło ponad 288 mln zł na projekty mające ograniczyć zjawisko tzw. drop-outu. Co stoi za masowymi rezygnacjami i jak uczelnie zamierzają temu przeciwdziałać?
Studenci masowo rezygnują ze studiów, fot. Matej Kastelic/Shutterstock

Miliony młodych rezygnują ze studiów. Nawet 40% studentów nie kończy nauki

Według danych Ośrodka Przetwarzania Informacji – Państwowego Instytutu Badawczego, w latach 2012–2020 ponad 1,3 mln osób rozpoczęło studia, ale nie ukończyło ich. Oznacza to, że nawet 30–40% studentów rezygnuje z nauki przed zdobyciem dyplomu. Najwięcej rezygnacji następuje już na pierwszym roku studiów – w niektórych uczelniach wskaźnik ten sięga nawet 60–70%.

Dlaczego studenci rezygnują ze studiów?

W raportach przygotowanych przez uczelnie biorące udział w konkursie NCBR wskazano na dwie grupy przyczyn:

czynniki instytucjonalne, czyli związane z samą uczelnią i jakością kształcenia:

  • zbyt wysoki lub zbyt niski poziom studiów,
  • niewłaściwe proporcje między teorią a praktyką,
  • mało elastyczny plan zajęć, trudności w godzeniu nauki z pracą,
  • problemy organizacyjne i infrastrukturalne,
  • konieczność podjęcia pracy zarobkowej,
  • nieatrakcyjne metody dydaktyczne.

czynniki osobiste:

  • nietrafiony wybór kierunku,
  • brak zainteresowania studiami,
  • problemy zdrowotne, psychiczne i wypalenie,
  • konieczność podjęcia pracy zarobkowej,
  • zmiana planów zawodowych,
  • brak poczucia sensu studiowania w odniesieniu do rynku pracy.

Analizy pokazują również, że mężczyźni częściej niż kobiety porzucają studia – odsetek drop-outów w tej grupie jest o 15% wyższy.

Studenci załamani cenami! Tyle musisz wydać na mieszkanie i akademik w Polsce
Koszty wynajmu mieszkań i pokoi w największych miastach w Polsce osiągają najwyższe poziomy w historii, a studenci coraz częściej muszą decydować, czy wybrać akademik, czy samodzielnie poszukać lokum. Sprawdziliśmy, ile trzeba zapłacić...

Uczelnie szukają sposobu na zatrzymanie studentów. Rząd daje 288 mln zł na ratunek

Aby przeciwdziałać masowym rezygnacjom, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju rozstrzygnęło konkurs „Efektywne zarządzanie uczelnią w celu minimalizowania zjawiska drop-outu”. Ponad 288 mln zł z Funduszy Europejskich dla Rozwoju Społecznego trafi do 69 uczelni w całej Polsce.

Wśród planowanych działań są m.in.:

  • rozwój akademickich biur karier i doradztwa zawodowego,
  • współpraca ze szkołami średnimi i pracodawcami,
  • zmiana metod kształcenia i sposobu prowadzenia zajęć,
  • wsparcie psychologiczne i zajęcia wyrównawcze,
  • rozwój e-usług ułatwiających studiowanie osobom pracującym.

„Dyplom wciąż ma znaczenie”

Zjawisko „drop-out”, nie dotyczy wyłącznie Polski, ale w naszym kraju jego skala jest szczególnie niepokojąca. Minister nauki i szkolnictwa wyższego dr inż. Marcin Kulasek podkreśla, że na odpływie studentów tracą wszyscy: sami studenci, rezygnując z kształcenia i – jak mówił – zamykając sobie pewne drogi kariery, nie posiadając dyplomu; uczelnie (bo im mniej studentów, tym mniej pieniędzy); ale i w efekcie polska gospodarka, ponieważ brakuje wykwalifikowanej kadry, która mogłaby napędzać innowacje.

Minister wzywa też do zmiany podejścia społecznego do edukacji. Trzeba skończyć z „opowiadaniami, że ludzie nie muszą być wykształceni”.

„Za kilka dni zaczyna się nowy rok akademicki. Chciałbym z tej okazji zaapelować do młodych ludzi, którzy po raz pierwszy przekraczają progi uczelni: nie szukajcie dróg na skróty. Uczcie się solidnie, czerpcie z wiedzy wykładowców i korzystajcie z nowoczesnych narzędzi. Zdobywajcie umiejętności, które otworzą przed wami nowe możliwości – świat bardzo dynamicznie się zmienia, a nauka jest najlepszym sposobem, aby przygotować się na wyzwania przyszłości. I pamiętajcie – dyplom naprawdę ma znaczenie” - zaapelował.

Czy programy zatrzymają studentów na uczelniach?

Minister Kulasek wyraził nadzieję, że nowe projekty pomogą zatrzymać młode talenty na uczelniach i stworzyć warunki do ich rozwoju.

Jeśli chcemy, aby Polska była krajem nowoczesnym i dynamicznie się rozwijającym, potrzebujemy dobrze wykształconych, gotowych do działania ludzi – podkreślił.

Eksperci liczą, że dzięki wsparciu z Funduszy Europejskich uczelnie nie tylko ograniczą zjawisko drop-outu, ale także podniosą jakość kształcenia i lepiej dostosują ofertę do potrzeb studentów oraz rynku pracy.

Czytaj dalej: