Nasza historia zaczyna się w Afryce
Jeśli wrócimy pamięcią do lekcji historii w szkole, przypomnimy sobie, że Afryce uwagi poświęcono tam dość niewiele. Wiemy chociażby, że to właśnie ten kontynent jest kolebką ludzkości – teorię o pochodzeniu człowieka z Afryki wysunął Charles Darwin. Zauważył on, że skoro gatunek ludzki jest najbardziej podobny do goryli i szympansów, a te występują tylko na Czarnym Lądzie, to również człowiek musiał się tam narodzić.
Co jeszcze pamiętamy z lekcji historii? Strzępki wiedzy o starożytnym Egipcie, rządzonym przez dynastie faraonów, którego znakiem rozpoznawczym są okazałe, zachowane do dziś piramidy. Część osób może jeszcze kojarzyć Kartaginę, wielką potęgę handlową założoną przez Fenicjan. W starszych klasach dowiadywaliśmy się nieco więcej na temat kolonializmu, choć zwykle były to fakty bardziej ogólne i uproszczone. Naprzeciw niedopowiedzeniom wychodzi książka „Afrykańska historia Afryki”, autorstwa Zeinab Badawi, która w polskim przekładzie miała premierę w ubiegłym miesiącu.
„Wszyscy pochodzimy z Afryki, dlatego ta książka jest dla każdego”
Zeinab Badawi to brytyjska dziennikarka pochodzenia sudańskiego. Pracuje w BBC również jako prezenterka telewizyjna. Kieruje Szkołą Studiów Orientalnych i Afrykańskich, ukończyła studia z zakresu filozofii, polityki i ekonomii. Jak sama tłumaczy, napisanie książki „Afrykańska historia Afryki” było motywowane chęcią stworzenia pozycji, która w rzetelny i przystępny sposób przedstawi historię kontynentu:
Chciałam napisać tę książkę, ponieważ żałuję, że sama wiele lat temu nie mogłam podobnej przeczytać. Jako osoba urodzona pod afrykańskim niebem od dawna byłam świadoma bogatej historii kontynentu. Była to jednak wiedza fragmentaryczna, a ja na próżno szukałam przystępnego i stosunkowo wyczerpującego opracowania na temat dziejów Afryki.
Autorka przez siedem lat podróżowała po Afryce, również po miejscach niedostępnych. Książka to suma jej obserwacji, rozmów z naukowcami, a także z (nie)zwykłymi mieszkańcami Czarnego Lądu.
Dzieje Afryki według Afrykanów
Najważniejszym fundamentem książki, który czyni ją pozycją wyjątkową wśród pozycji traktujących o historii, jest rzetelność. Autorka od samego początku podkreśla, że to opowieść o dziejach Afryki widziana oczami Afrykanów. Pozbawiona stereotypów i mająca odwagę obalić utarte, błędne przekonania o kolebce ludzkości. Każdy rozdział to kolejny etap historii Afryki, a także kolejne zderzenie czytelnika z faktami, o których nie miał pojęcia. Czy ktoś na lekcjach w szkole usłyszał o Królestwie Kusz? Najprawdopodobniej nie, a znaleziona w wykopaliskach kunsztownie zdobiona ceramika była o trzy tysiące lat starsza od najstarszej, jaką znaleziono na terenie Egiptu. Co więcej, do dziś możemy oglądać zachowane aż 250 piramid zbudowanych przez Kuszytów.
W co wierzą Afrykanie?
Aby pokazać, jak sprawnie autorka książki rozprawia się ze stereotypowym i błędnym wyobrażeniem o Afryce, warto przytoczyć chociażby temat religii. Nierzadko zdarza się usłyszeć, że mieszkańcy Czarnego Ląd wyznają animizm – czyli wiarę w to, że każdy przedmiot ma własną duszę, a wszystkie duchy zamieszkujące planetę czci się w przeróżnych rytuałach. Przekonanie to zostało rozpowszechnione m.in. przez angielskiego antropologa E.B. Tylora w książce „Kultura prymitywna” z 1871 roku. Sam tytuł już wiele mówi o nastawieniu ówczesnych badaczy do ludów Afryki.
Problem w tym, że Afrykanie nie wyznają animizmu. Jak tłumaczy autorka, dopiero połowa wieku XX przyniosła zmianę tej narracji, a dzisiejsi afrykańscy naukowcy już od dawna nie używają tego terminu. W rzeczywistości większość afrykańskich języków nie ma słowa, które oznaczałoby coś podobnego do znanego nam terminu religia. Co więcej, większość tamtejszych tradycyjnych wierzeń zakłada, że nie ma ani piekła, ani nieba. Dusze odchodzą do innego świata, choć nadal mogą interweniować u żywych. Nie ma żadnych doktryn i koncepcji zbawienia – liczy się obecne życie. Z tego względu – jak czytamy w książce – nigdy nie dochodziło tam do wojen religijnych wynikających z konfliktów pomiędzy systemami wierzeń. Ideę podejścia Afrykanów do wiary można określić słowem ubuntu. Oznacza ono „człowieczeństwo wobec innych” lub „jestem tym, kim jestem, dzięki temu, kim wszyscy jesteśmy”.
Ile wiemy o Afryce?
Po przeczytaniu „Afrykańskiej historii Afryki” stwierdziłem, że wiedziałem dość niewiele. O ile w ramach szkolnej edukacji dużo czasu poświęca się na dzieje Europy, Azji, a nawet obu Ameryk, Afryka pozostaje w pewnym sensie zaniedbana. Nie licząc oczywiście tematu kolonializmu, ściśle związanego z wielkimi imperiami. Niestety, taki stan rzeczy utwardza obraz Afryki jako kontynentu, który nie miał (i nie ma) zbyt wiele do zaoferowania. Kontynentu napiętnowanego niewolnictwem, biedą i prymitywizmem. To bardzo szkodliwe przekonanie, z którym na szczęście zaczynamy walczyć. A wielkim krokiem w stronę odczarowania takiego wizerunku Afryki jest przystępna i rzetelna literatura.
„Afrykańska historia Afryki” to książka dla każdego. Nie powinien przerażać fakt, że mamy tam sporą dawkę wiedzy historycznej. To swoista mieszanka, w której oprócz historii znajdziemy elementy reportażu, wywiadów, osobistych przemyśleń autorki czy relacji z jej spotkań z ludami Afryki. Język jest niezwykle przystępny, pod tym względem lekturze jest daleko do ciężkich, naukowych elaboratów. To fascynująca, intrygująca, ale przede wszystkim pouczająca podróż po Czarnym Lądzie. Po miejscu, gdzie wszystko się zaczęło.
Wszystkie przytoczone fakty i informacje pochodzą z książki „Afrykańska historia Afryki” autorstwa Zeinab Badawi. Polska wersja została wydana przez Wydawnictwo HI:STORY.