Katarzyna Cerekwicka krytycznie o Eurowizji
Katarzyna Cerekwicka w 2006 roku wzięła udział w polskich preselekcjach do 51. Konkursu Piosenki Eurowizji. Piosenka „Na kolana” niemal zwyciężyła. Wokalistka otarła się o wygraną, która wówczas przypadła zespołowi Ich Troje. W podcaście „Co u nich słychać?” przyznała, że nie traktuje 2. miejsca, jako przegranej. Czy po 20 latach chciałaby spróbować swoich sił w preselekcjach z nowym utworem? Artystka mówi wprost, że nie ma takich planów i nie zamierza startować w tym konkursie. W rozmowie z Kubą Śliwińskim 45-latka krytycznie wypowiedziała się na temat Eurowizji:
Chyba widzimy, że ten konkurs nie jest taki fair play, przynajmniej w moim odczuciu, że do tej pory nigdy nie wygrał wokalista czy artysta, na którego bym stawiała włącznie z Edytą Górniak. W związku z czym chyba trochę nawet sobie tak myślałam ostatnio, teraz może obrażę fanów Eurowizji - czy jest w ogóle sens, żebyśmy dalej reprezentowali nasz kraj w tym konkursie?
Katarzyna Cerekwicka oceniła występ Justyny Steczkowskiej
Cerekwicka przez lata obserwowania kolejnych edycji konkursu zaczęła zwracać uwagę na brak odpowiedniego wsparcia dla reprezentantów. W najnowszym wywiadze odniosła się też do tegorocznej Eurowizji. Przypomnijmy, że w tym roku polskie preselekcje wygrała Justyna Steczkowska, która wróciła na eurowizyjną scenę po 30 latach. Ostatecznie w finale z utworem „Gaja” zajęła 14. miejsce. Piosenka i występ bardzo spodobały się publiczności, jednak zostały niedocenione przez jury. „Tu było super wsparcie, naprawdę. Bo Justyna dała z siebie maksimum. Ale też początkowe głosy były takie bardzo krzywdzące i wiem, ile Justyny to kosztowało” - przyznała Cerekwicka i kontynuowała:
Widziałam, śledziłam, bardzo mocno kibicowałam i uważam, że to było trochę krzywdzące. I nie pierwszy raz zostaliśmy gdzieś tam skrzywdzeni. Nie wiem przez co. Nie chcę tutaj uprawiać jakiejś polityki. Absolutnie jestem daleka od tego, ale jednak jak wraca artysta z Eurowizji, to ma takie poczucie... Nie wiem, to jest trochę jak na olimpiadzie, że biegniesz, biegniesz i masz dobry wynik, a niekoniecznie wygrywasz. Ale tamte zasady są przejrzyste. A tutaj te zasady eurowizyjne cały czas chyba dla mnie i nie tylko dla mnie są dosyć niejasne.
Zgadzacie się z jej słowami?