Edward Linde-Lubaszenko żegna się ze sceną! Jego wyznanie zaskoczyło wszystkich

To koniec pewnej epoki w polskim teatrze i filmie. Edward Linde-Lubaszenko, znany z wyrazistych ról i niezwykłej charyzmy, zapowiedział oficjalne pożegnanie ze sceną. Aktor nie tylko podsumował swoją karierę, ale też otwarcie opowiedział o uczuciach i planach na przyszłość.
Edward Linde-Lubaszenko żegna się ze sceną, fot. East News/Jan Graczynski

Edward Linde-Lubaszenko - kariera

Edward Linde-Lubaszenko (ur. 23 sierpnia 1939 w Białymstoku) to znany polski aktor filmowy i teatralny. W swojej karierze występował zarówno na scenie teatralnej, jak i w wielu popularnych filmach oraz serialach telewizyjnych. Widzowie mogą go kojarzyć m.in. z ról w takich produkcjach jak „Lista Schindlera”, „E=mc2”, „Psy”, „Chłopaki nie płaczą” czy „Poranek kojota”.

Linde-Lubaszenko jest absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Przez lata związany był z wieloma teatrami, m.in. Starym Teatrem w Krakowie, Teatrem Polskim w Warszawie czy Teatrem Współczesnym. Znany jest z charakterystycznego głosu i wyrazistych ról drugoplanowych.

Życie prywatne Linde-Lubaszenki

Jego życie prywatne i zawodowe bywało tematem zainteresowania, m.in. ze względu na nietypowe losy osobiste. Ojcem Edwarda Linde-Lubaszenki był Julian Linde – Niemiec szwedzkiego pochodzenia, który w 1939 roku, po zajęciu Białegostoku przez ZSRR, opuścił miasto. W 1941 roku matka Edwarda, korzystając z pomocy radzieckiego kapitana Nikołaja Lubaszenki, wraz z synem przeniosła się do Archangielska, podając się za rodzinę oficera. O swoim prawdziwym ojcu Edward dowiedział się dopiero jako dorosły człowiek. W 1991 roku postanowił oficjalnie dodać do swojego nazwiska człon Linde, by podkreślić swoje korzenie.

Edward Linde-Lubaszenko kończy karierę

23 sierpnia aktor skończy 86 lat. Jak informuje serwis Fakt, Linde-Lubaszenko poinformował ostatnio o planowanym zakończeniu kariery.

Czas kończyć, ale jeszcze się nie żegnam na zawsze – powiedział Linde-Lubaszenko.

Oficjalne pożegnanie aktora odbędzie się 21 września w Teatrze Narodowym w Warszawie. Tego dnia artysta po raz ostatni wystąpi w spektaklu „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego, wcielając się w postać Stańczyka.

To będzie symboliczne pożegnanie z tą sztuką. Graliśmy ją w Starym Teatrze w Krakowie, teraz zagramy ją w Teatrze Narodowym w Warszawie – wyznał aktor w rozmowie z „Faktem”.

Aktor przy okazji szczerze opowiedział o swoich doświadczeniach miłosnych. Przypomnijmy, że Linde-Lubaszenko był żonaty cztery razy. Ze związku z Asją Łamtiuginą ma syna Olafa, a z Beatą Paluch – córkę Beatę. Oboje poszli w ślady ojca i wybrali aktorską drogę. W rozmowie z „Faktem” artysta zdradził, czy marzy jeszcze o nowym uczuciu.

Przeżyłem cztery małżeństwa i 1500 romansów, więc wiem coś o życiu – zażartował i dodał: 

Jak się ktoś we mnie zakocha za bardzo, to ja mogę się zrewanżować. Ale, żebym tak sam z siebie? To już chyba jestem za cwany. Piąty ślub? Nigdy nie mów hop, póki nie przeskoczysz. Ostateczną decyzję ogłoszę dopiero na łożu śmierci – podsumował żartobliwie.

„Profilerka” wraca z drugim sezonem. To będzie najmocniejsza premiera tej jesieni!
Już we wrześniu na antenę TVP1 powróci jeden z najgłośniejszych polskich seriali kryminalnych ostatnich lat. „Profilerka Jastrë” zapowiada się na jeszcze bardziej emocjonującą i mroczną odsłonę, przenosząc widzów na Kaszuby...

Czytaj dalej: