Rogacewicz emocjonalnie o „Tańcu z gwiazdami”
Za nami drugi odcinek siedemnastej edycji „Tańca z gwiazdami”. Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz, którzy walczą o Kryształową Kulę, w rozmowie z RMF FM podzieli się swoimi emocjami. Oboje podkreślili, że udział w programie to nie tylko wysiłek fizyczny, ale również i walka ze swoimi słabościami i ograniczeniami. - Już się bardzo dużo wydarzyło, bo przekroczyliśmy przez te pięć tygodni. Ciało puściło już dużo takich granic i blokad. (…) Ile łez, ile różnych takich rzeczy... Trzeba wyjść ze swojej strefy komfortu – podkreśliła Kaczorowska.
Szkoda, że na sali treningowej nie ma kamer dwadzieścia cztery godziny na dobę. To, co tam się ze mną wydarzyło, to jest kosmos – dodał Rogacewicz.
Aktor podkreśla też, że godziny spędzane na parkiecie są dla niego w pewnym sensie terapią. - Wracam do siebie w tańcu. To jest ten moment, w tym tu i teraz, dzisiaj, to jest mój autentyczny powrót do siebie. Nie mogę się doczekać, jak jutro zaczniemy znowu trenować, bo chcę znowu jeszcze bardziej do siebie wrócić – mówił.
Kaczorowska o paso doble: „nie wymyśliliśmy sobie bohaterów”
Agnieszka Kaczorowska ma zwyczaju układać choreografie, które opowiadają pewne historie. Rogacewicz precyzuje jednak, że emocje nie są najtrudniejszym elementem. Najwięcej wysiłku kosztuje go nauka choreografii i godziny spędzone na treningach. - To, o czym mówisz, jest na końcu ostatniego dnia, bo to przez pierwsze pięć dni to jest piękna orka i uczenie się tego wszystkiego. Dokładanie emocji jest jakby wisienką na torcie – tłumaczył.
Kaczorowska dodała przy tym, że w przypadku paso doble na parkiecie widzowie nie zobaczyli wymyślonej historii.
To nie była taka opowiedziana historia, że wymyślamy sobie bohaterów od A do Z i robimy spektakl taneczny. Tylko tutaj chcieliśmy po prostu zatańczyć swoje emocje.
Zapytaliśmy ich o to, czy udział w „Tańcu z gwiazdami” wystawia ich związek na próbę czy jednak go umacnia. – Jak rozmawialiśmy parę miesięcy temu, to powiedzieliśmy, że przyjdziemy tu właśnie dlatego, że jesteśmy szczerzy i prawdziwi i nie boimy się tego, co się wydarzy – odpowiedział Rogacewicz.