Czy sprawdziany w szkole mają sens? Szczere wyznanie nauczyciela: „nikt nie nauczył mnie radzenia sobie ze stresem”

Krzysztof Chojecki, znany z programów „Back To School. Prawdziwy Egzamin” oraz „Autentyczni”, regularnie dzieli się w mediach społecznościowych swoimi przemyśleniami na temat polskiej edukacji. Ostatnio poruszył temat sprawdzianów i ich roli w szkole, opowiadając przy tym o własnych doświadczeniach i walce ze stresem.
Krzysztof Chojecki (fot. Jakub Kaminski/East News); zdjęcie ilustracyjne fot. shutterstock.com

Najważniejsze informacje:

  • Krzysztof Chojecki, nauczyciel matematyki znany z programów „Back To School. Prawdziwy egzamin” oraz „Autentyczni” i eduinfluencer, dzieli się swoimi przemyśleniami na temat sensu sprawdzianów w szkole.
  • Według nauczyciela, większość uczniów nie wie, po co naprawdę są sprawdziany – traktują je głównie jako narzędzie do oceniania.
  • Chojecki przyznaje, że przez lata nikt nie nauczył go radzenia sobie ze stresem związanym z testami, a odporność psychiczną budował dopiero w dorosłości.

Po co są sprawdziany w szkole?

Sprawdziany od lat budzą kontrowersje wśród uczniów, nauczycieli i rodziców. Wielu młodych ludzi postrzega je wyłącznie jako narzędzie do wystawiania ocen i monitorowania postępów przez nauczycieli oraz rodziców. Rzadko kto widzi w nich szansę na sprawdzenie własnej wiedzy i umiejętności.

Chojecki zapytał swoich uczniów: „Po co są sprawdziany?”. Odpowiedzi były powtarzalne: „dla ocen”, „dla nauczyciela”, „dla rodziców”. Jak przyznaje:

Nikt nie powiedział: żeby sprawdzić, czy ogarnąłem dany temat”.

Czyta także: Szczere wyznanie nauczyciela: „jestem w spektrum, mam zespół Aspergera i szkoła była dla mnie trudnym miejscem”. Tak wyglądają jego lekcje

Nauczyciel matematyki po rozmowie z uczniami przyznaje: „uświadomiłem dwie rzeczy”

Po szczerej rozmowie z uczniami Krzysztof Chojecki doszedł do ważnych wniosków na temat systemu edukacyjnego. „Po pierwsze – nikt nie edukuje młodych ludzi, po co właściwie są sprawdziany. Po drugie – nikt nie nauczył mnie radzenia sobie ze stresem” – podkreśla nauczyciel.

Jego refleksje pokazują, że brakuje wsparcia dla uczniów w zakresie zarządzania emocjami i presją. Chojecki sam przyznaje, że technik radzenia sobie ze stresem nauczył się dopiero podczas przygotowań do egzaminu na prawo jazdy, już jako dorosły człowiek.

Nauczyłem się tego dopiero świadomie, przygotowując się do egzaminu na prawo jazdy. Gdyby ktoś kiedyś, równolegle do sprawdzianów, powiedział mi: „Nie martw się, nic się nie stanie, jeśli nie zaliczysz - zawsze będziesz mógł poprawić”, byłoby o wiele łatwiej.

Szczere wyznanie matematyka: „im ważniejszy sprawdzian, tym gorzej radziłem sobie ze stresem”

Chojecki opisuje, jak na przestrzeni lat sam przeżywał sprawdziany:

 Im ważniejszy sprawdzian, tym gorzej radziłem sobie ze stresem. Już dzień wcześniej czułem napięcie. Leżąc w łóżku, nie mogłem przestać myśleć: „Nie umiesz usuwać niewymierności z mianownika! .

Stres objawiał się problemami ze snem i jedzeniem, a w dniu sprawdzianu towarzyszył mu ból brzucha i trudności z koncentracją. „Do momentu sprawdzianu nie byłem w stanie przełknąć niczego zdrowego” – pisze nauczyciel.

Dopiero z perspektywy dorosłego człowieka, patrząc na swoje doświadczenia, Chojecki dostrzega wartość sprawdzianów jako przygotowania do egzaminów i radzenia sobie z presją. Podkreśla jednak, że system edukacji powinien być bardziej elastyczny i wspierać różne formy zaliczeń.

Odporności psychicznej nie zbudujesz bez stresu. Patrząc na moje życie, sprawdziany naprawdę były drobiazgiem. Ale mimo to uważam, że są potrzebne - w końcu mamy egzamin ósmoklasisty i maturę. System wymaga przygotowania, choć nie oznacza to, że inne formy zaliczeń nie mają sensu: projekty, prezentacje, odpowiedzi ustne, quizy czy gry - wszystko, co angażuje i uczy w różny sposób.

Czytaj dalej: