„Syreny”: nowy serial Netflixa
5-odcinkowa produkcja łączy w sobie elementy satyry z czarnym humorem i tajemnicą. Roztrzepana kelnerka Devon jest przekonana, że jej siostra Simone jest w dziwnej relacji ze swoją szefową – wpływową Michaelą Kell. Wystawny i luksusowy styl życia kobiety działa na Simone jak prawdziwy narkotyk. To sprawia, że Devon bierze sprawy w swoje ręce – nie wie jednak, na jak groźną przeciwniczkę trafiła.
Akcja rozgrywa się podczas jednego weekendu na wyspie, gdzie mieści się rezydencja Kellów. Fabuła przedstawia skomplikowane, a nawet i toksyczne relacje między bohaterkami. W opowieści nie brakuje również spojrzenia na władzę i klasę.
W obsadzie znaleźli się: Julianne Moore, Meghann Fahy, Milly Alcock, Kevin Bacon.
Meghann Fahy o nowej roli
Fani bingowania seriali zwrócili uwagę na to, że „Syreny” są mocno zbliżone do produkcji „Biały lotos”, za którą odpowiada HBO. Oba tytuły poruszają tematykę bogactwa, a jakby tego było mało, to Meghann Fahy wystąpiła zarówno w jednym, jak i drugim.
SPRAWDŹ: Widzowie TVP zrozpaczeni. Ich ulubiony serial zniknie z anteny! „Tak się nie robi”
- Myślę, że postać, którą grałam w „Białym Lotosie” i Devon w „Syrenach” są tak przeciwne pod wieloma względami – powiedziała aktorka w rozmowie z „The Hollywood Reporter”.
Jedyny wątek fabularny, który mogłabym zidentyfikować między tymi dwiema kobietami, to po prostu to, że są niedoceniane. Nie są tym, czym wydają się być na pierwszy rzut oka i są źle oceniane z tego powodu – dodała.
Źródło: Interia
