Poplista

Alex Warren - Ordinary
1
Alex Warren Ordinary
Wiktor Dyduła, Kasia Sienkiewicz - Nie mówię tak, nie mówię nie
2
Wiktor Dyduła, Kasia Sienkiewicz Nie mówię tak, nie mówię nie
Ed Sheeran - Azizam
3
Ed Sheeran Azizam

Co było grane?

Patrycja Markowska - Hallo, Hallo
01:08
Patrycja Markowska Hallo, Hallo
Alex Warren - Ordinary
01:12
Alex Warren Ordinary
Zouzy - Skrzydła
01:15
Zouzy Skrzydła

Afera po powrocie Steczkowskiej z Eurowizji. „TVP złamała mi serce”

Justyna Steczkowska zszokowała fanów wyznaniem po Eurowizji. Artystka niespodziewanie nadała komunikat: „Telewizja Polska złamała mi serce brakiem szacunku do naszej pracy”. Jeden z członków polskiej delegacji ujawnia kulisy. „Moje morale nie pozwalają mi milczeć” – pisze Bartek Fetysz.
fot. Przemysław Świderski/AKPA, Instagram/@justynasteczkowska

Afera po Eurowizji. Steczkowska: „brak szacunku”

Przed dwoma tygodniami Justyna Steczkowska wróciła z Bazylei, gdzie reprezentowała Polskę w 69. Konkursie Piosenki Eurowizji. Zajęła czternaste miejsce, w głosowaniu widzów plasując się na wysokiej, siódmej pozycji. Jej ostateczny wynik zaniżyły słabe noty od jurorów.

Po powrocie z Eurowizji gwiazda rozpoczęła tournée po polskich telewizjach, przeżywając niemal drugą artystyczną młodość. Jej zeszłotygodniowy występ na Polsat Hit Festiwalu w Sopocie wzbudził wielkie emocje. Ludzie obecni w Operze Leśnej tłumnie skandowali imię Justyny, dając w ten sposób wyraz swojego wsparcia i uznania dla wykonanej przez nią pracy.

Jednocześnie sama Steczkowska zaczęła nadawać w swoich social mediach niepokojące sygnały. Już kilka dni temu zwróciła się do fanów słowami: „Wy tylko mnie kochacie, bo Telewizja Polska nie”. Teraz zamieściła na Stories na Instagramie krótki komunikat, który opatrzyła zdjęciem swojej scenicznej ekipy z Bazylei:

Telewizja Polska złamała mi serce brakiem szacunku do naszej pracy.

Dalsza część tekstu pod zdjęciem.

fot. Instagram/@justynasteczkowska

Tłumacz Steczkowskiej ujawnia kulisy konfliktu

Wpis reprezentantki Polski natychmiast wywołał ogromne poruszenie. Fani zaczęli spekulować na temat przyczyny konfliktu między Steczkowską a TVP, która wysłała ją na Eurowizję. W końcu głos zabrał Bartek Fetysz, który w Bazylei towarzyszył Justynie jako tłumacz. Jego oświadczenie rozwiało nieco wątpliwości.

„Telewizja Polska trzy dni temu opublikowała piękny zwiastun Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Trwać będzie trzy dni całe, zaproszono wszystkich, którzy zasługi mają w polskiej muzyce rozrywkowej. Będzie pop, rock, hip-hop, będą debiuty, SuperJedynki też będą. Będą nawet stand-upy i komedie. Ale największą komedią i przypałem jest brak zaproszenia dla Justyny Steczkowskiej” – zaczął.

Bartek Fetysz: „Potwarz dla jej profesjonalizmu”

Fetysz, dziękując za zaangażowanie go w tegoroczną Eurowizję, podkreślił: „Ta delegacja, osiągnęła to, co nie udało się od lat innym – show, na najwyższym poziomie artystycznym, PR-owym, tanecznym i stylistycznym. (…) Nie było jeszcze takiej polskiej reprezentacji. (…) Nikt nie miał tak gigantycznego zasięgu i oglądalności. Nam się to udało (…)”. Jednocześnie zaznaczył, że jego przemyślenia wynikają przede wszystkim z setek otrzymywanych od ludzi wiadomości.

Moje morale nie pozwalają mi milczeć w takiej sytuacji, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że może w przyszłości TVP nie zaprosi mnie do ponownej współpracy – napisał dalej, zwracając się bezpośrednio do publicznego nadawcy:

„Chciałbym wiedzieć, jakim cudem artystka, która poświęciła tyle czasu i energii na dowiezienie takiego show, nie jest głównym i najjaśniejszym punktem tego festiwalu? (…) W tym roku to Justyna zjednała tysiące Polaków i brak zaproszenia jej do Opola to potwarz dla jej profesjonalizmu, pracowitości i włożonego serca w eurowizyjny projekt. Dla mnie – szczyt bezczelności, bo zamiast należnej jej korony otrzymała wilczy bilet i to woła o pomstę do... Ano właśnie, do kogo? Bo ktoś za tą decyzją stoi”.

Skontaktowaliśmy się z Telewizją Polską w sprawie wpisów zamieszczonych przed Justynę Steczkowską i Bartka Fetysza, jednak do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. O rozwoju sytuacji będziemy informować na bieżąco.

Czytaj dalej:
Polecamy