Zmiany u Joanny Koroniewskiej-Dowbor po 20 latach
W połowie czerwca Joanna Koroniewska-Dowbor oficjalnie przekazała w swoich mediach społecznościowych, że po przeszło dwóch dekadach żegna się z warszawskim Teatrem Komedia. Dzień wcześniej zagrała ostatni spektakl „Powiedzmy miłość”, podczas którego z widowni wspierał ją mąż – Maciej Dowbor.
„Był to niezwykły czas! Tysiące, już nawet nie setki spektakli dla cudownej publiczności, za co pięknie dziękuję! Moje wzruszenie nie ma granic. Kocham teatr i bardzo się cieszę, że mogłam zagrać tak różnorodne role wiele lat będąc w jednym teatrze” – oświadczyła potem oficjalnie, podkreślając przy tym:
Łezka się w oku zakręciła, ale każdy koniec jest zawsze nowym początkiem!
Joanna Koroniewska-Dowbor o kulisach swojej decyzji
Ostatnio aktorka udzieliła wywiadu Plejadzie, w którym opowiedziała nieco więcej o swojej decyzji. Wyjaśniła, że to nie koniec jej drogi teatralnej, nie zamyka się też na powrót do Teatru Komedia. „Kiedy otworzyłam tę szkatułkę [i odeszłam], to nagle zaczęły do mnie podchodzić różne inne osoby i różne inne propozycje” – przyznała, dodając: „Zagrałam spektakle, w których brałam udział (…) i nie powiedziałam, że ja do teatru nie wrócę, tak samo jak nie powiedziałam, że nie wrócę do Teatru Komedia”.
Jednocześnie uchyliła rąbka tajemnicy: „Jestem osobą dosyć niezależną, (…) która robi różne rzeczy, nad różnymi rzeczami pracuje, nie chciałabym teraz mówić nad jakimi, ale zawsze zależało mi na tym, żeby robić rzeczy fajne, które są w zgodzie ze mną i które mnie rozwijają. Jeżeli tylko takie propozycje się pojawią, jak najbardziej wejdę w to, to nie jest tak, że zrywam z teatrem”.
Koroniewska-Dowbor zdradziła też, co usłyszała od Doroty Szelągowskiej, gdy w zeszłym miesiącu ogłosiła rozstanie z warszawską sceną. Jak zauważyła, dzięki poruszeniu, jakie wywołała jej decyzja, wiele osób dopiero uzmysłowiło sobie, że była gwiazda „M jak miłość” jest również wziętą aktorką teatralną, bo wcześniej postrzegało ją tylko przez pryzmat jej aktywności telewizyjnych.
„W którymś momencie nawet moja przyjaciółka Dorota Szelągowska powiedziała: „wiesz, Aśka, że wiele osób nie wiedziało, że ty w ogóle grasz w teatrze?”. To jest dobre, bo rzeczywiście bardzo wiele osób myśli, że jak się nie gra w telewizji albo się nie gra w filmach, to się już w ogóle nie jest aktorem” – wyznała.