Anna Lewandowska i Łukasz Kadziewicz mieli wyjątkowo trudny debiut w „PnŚ”
W „Pytaniu na śniadanie” zaszły kolejne zmiany w gronie gospodarzy śniadaniówki. Nie są już nimi Katarzyna Pakosińska i Tomasz Tylicki. W ich miejsce pojawiła się nowa para – Anna Lewandowska i Łukasz Kadziewicz. Duet miał swój debiut w poniedziałek wielkanocny. W trakcie trwania programu media nagle obiegła wiadomość o śmierci papieża Franciszka. Dla wszystkich było to ogromne zaskoczenie.
Robert Stockinger w rozmowie z portalem Jastrząb Post wyjaśnił, że ekipa śniadaniówki przez długi czas była przygotowana na taką informację. - Kulisy były takie, że my już od wielu tygodni mieliśmy zawsze „plan B” w każdym programie, w każdym wydaniu „Pytania na śniadanie”, były przygotowane specjalne materiały. Wiedzieliśmy i szykowaliśmy się na to, że stan papieża Franciszka się pogarsza. Do bardzo smutnej wiadomości mogło dojść w każdej chwili – ona do nas przyjdzie i wtedy będzie trzeba cały program zmienić w ostatniej chwili i chcieliśmy być do tego przygotowani. Przez jakiś czas idąc do pracy, wiedzieliśmy, że to może być dzisiaj. Natomiast w ostatnich dwóch, trzech tygodniach sytuacja zdawała się stabilizować - wspominał.
„Pytanie na śniadanie”. Stockinger ocenił debiut Lewandowskiej i Kadziewicza
Robert Stockinger podkreślił, że Anna Lewandowska i Łukasz Kadziewicz mieli wyjątkowo trudny debiut. Świąteczne wydanie miało być radosne i nikt nie spodziewał się, że może nadejść informacja o śmierci papieża, dlatego pojawiło się małe zamieszanie.
W sytuacji Ani to był debiut, wielka sprawa i jeszcze lany poniedziałek. Wtedy z założenia program jest bardzo radosny, szalony, dużo lania się wodą, dużo śmiechów i ten program z założenia też taki miał być. Drugi pech chciał, że te przygotowania do „planu B” trochę ucichły. Materiały na szczęście były gotowe. One były, tylko nie pod samą ręką – słyszałem, że trzeba było ich trochę szukać, zgrywać je w ostatniej chwili.
Stockinger podkreślił, że jeśli Anna Lewandowska i Łukasz Kadziewicz w dniu debiutu musieli poradzić sobie w takiej sytuacji, to dadzą sobie radę we wszystkich innych okolicznościach.
Także wiele rzeczy się tutaj złożyło na to, że Ania i Łukasz przeszli naprawdę zawodowy chrzest bojowy. Myślę, że po takim debiucie to już trudno będzie ich złamać.