W serbskiej restauracji Polacy jedzą za darmo
Serbia nie należy do często odwiedzanych przez Polaków krajów. Zwykle, jeśli myślimy o wyjeździe na Bałkany, wybieramy kraje nadmorskie, np. Chorwację, Czarnogórę czy Albanię. Jednak brak dostępu do morza wcale nie oznacza, że Serbia nie ma nic do zaoferowania. Dobrze będą czuli się tutaj zarówno miłośnicy zabytków architektonicznych (np. Etno wioska Terzića Avlij, Sirogojno, kompleks Karadjordjev czy oczywiście stolica – Belgrad), ale też poszukiwacze cichych miejsc, blisko przyrody (Park Narodowy Tara, rzeka Vrelo, Drvengrad i rezerwat przyrody Uvac).
Z Serbią wiąże się też pewna ciekawostka dotycząca miejscowości Valjevo, która jest oddalona od Belgradu o około 100 kilometrów. Mieści się tam restauracjo-kawiarnia „Corner”. Jej właściciel, Đorđe Momić, zdecydował, że osoby z polskim paszportem mogą za darmo zjeść obiad lub wypić koktajl. To swego rodzaju „dowód wdzięczności”.
Niezwykły gest właściciela restauracji
Dlaczego Polacy mogą zjeść w tej serbskiej restauracji za darmo? Wszystko ma związek z parą polskich lekarzy – Hanną i Ludwikiem Hirszfeld. W czasach I Wojny Światowej przyjechali oni do Serbii, gdzie pomagali w organizacji służby zdrowia i walczyli z epidemią tyfusu plamistego. Kobieta była pediatrką, a mężczyzna bakteriologiem i immunologiem. W zamian za ich zasługi w ratowaniu ludności serbskiej, właściciel restauracji „Corner” w Valjevo zdobył się na niezwykły gest:
Po wysłuchaniu historii Hanny i Ludwika Hirszfeldów, ich poświęcenia nie tylko dla mieszkańców Valjewa, ale całego narodu serbskiego, Đorđe Momić, właściciel kawiarnio-restauracji „Corner” w Valjewie, zdecydował, że w dowód wdzięczności już nigdy nie wystawi rachunku innemu Polakowi – czytamy na stronie ambasady RP w Belgradzie.
Przedstawiciele polskiej ambasady odwiedzili lokal i napisali:
Kiedy poprosiliśmy o rachunek, kelner odpowiedział, że sto lat temu zapłacił go dr Hirszfeld.
Co ciekawe, sam właściciel restauracji uznaje swój gest jako zwyczajny wyraz uznania dla historii. Mówił o tym w rozmowie z tygodnikiem „NIN”:
„Człowiek powinien mieć misję. Mam 69 lat. Uważam, że wszyscy powinniśmy być pomostami między ludźmi i postępować humanitarnie. Jeśli polski lekarz mógł przyjechać z pomocą Serbom w obliczu epidemii, to chcę, żeby było o tym wiadomo. Dla mnie jest to niezwykle ważne; lubię pomagać, jak tylko mogę. Reklama nie jest dla mnie istotna, ważne jest bycie człowiekiem”.
Warto wiedzieć, że Ludwik Hirszfeld jest w Serbii znanym bohaterem, o którym pamięć wciąż trwa. Kraj wypuścił nawet w 2018 roku specjalny znaczek pocztowy z jego wizerunkiem.