Nawet do 5 tys. złotych kary! Sprzedawcy muszą uważać

W tym roku jagód i grzybów nie jest za wiele, jednak nie powstrzymuje to przydrożnych sprzedawców. Aby interes przynosił jakikolwiek zysk, ceny są naprawdę rekordowe – w niektórych miejscach za kilogram jagód leśnych trzeba zapłacić nawet 50 zł! Aby jednak móc handlować, trzeba mieć specjalny wpis. Jego brak może skutkować kilkutysięczną karą od Sanepidu.
Fot. Shutterstock

Czy jagody można sprzedawać?

Aby móc sprzedawać owoce, handlarz powinien być w posiadaniu wpisu do specjalnego rejestru. Dotyczy to prowadzenia działalności w sposób ciągły lub okresowy w sezonie zbioru runa leśnego. Sprawa powinna być zamknięta na 14 dni przed rozpoczęciem handlu. Jak wyjaśnia Marek Waszczewski z Głównego Inspektoratu Sanitarnego, niespełnienie tej zasady może podlegać karze pieniężnej, która wynosi między 1000 zł a 5000 zł. 

Sanepid nie prowadzi nadzoru tylko nad osobami, które mają „działalność polegającą na okazjonalnej sprzedaży żywności przez prywatne osoby”.

Osoby prywatne okazjonalnie sprzedające zebrane w lesie grzyby czy jagody nie mają obowiązku zgłaszania się do organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej – tłumaczy Waszczewski w rozmowie z „Faktem”.

Na dzień 31 grudnia 2024 roku Sanepid odnotował 1491 zarejestrowanych podmiotów prowadzących dostawy bezpośrednie.

Zbieranie jagód w lesie: czy grozi mandat?

Jeśli wybieramy się na zbiory do lasu, to nie możemy zabrać ze sobą niczego w rodzaju zbieraczki czy grzebienia do jagód – wszystko trzeba robić tylko ręcznie. Taki sprzęt niszczy rośliny, a przyłapanie na jego używaniu może skończyć się mandatem sięgającym nawet 500 zł. Trzeba też pamiętać o tym, że w parkach narodowych czy rezerwatach przyrody zakazane jest zrywanie owoców – kara to 250 zł. 

Czytaj dalej: