„Zasada trzech godzin” może uratować twój związek. To fenomen

Rutyna zabija twoją relację? Jedna z użytkowniczek TikToka postanowiła to zmienić i wprowadziła do swojego małżeństwa rewolucyjną zasadę „trzech godzin”. Efekty? To prawdziwy przełom! Sprawdziliśmy, na czym polega ten fenomen i dlaczego tysiące internautów zachwycają się nowym podejściem do budowania bliskości.
fot. Shutterstock

Wieczorna rutyna – cichy zabójca relacji?

Współczesne życie wypełnione jest po brzegi obowiązkami, a wieczory często wyglądają podobnie: szybki powrót do domu, powitanie z partnerem, chwila odpoczynku na kanapie, szybka kolacja i bezmyślne scrollowanie telefonu lub oglądanie telewizji do późnych godzin. Brzmi znajomo? Dla wielu par to codzienność, która – choć niepozorna – może prowadzić do oddalenia się od siebie.

Rachel Higgins, popularna TikTokerka, postanowiła przełamać ten schemat. Wraz z mężem zauważyli, że po położeniu córki spać o 19:00, resztę wieczoru spędzają osobno, choć fizycznie są razem.

Siedzieliśmy na kanapie, każdy z telefonem w ręku. Zdałam sobie sprawę, że mijają kolejne dni, a my praktycznie ze sobą nie rozmawiamy.

– wyznała w jednym z filmików, który obejrzały już tysiące osób.

Trzy godziny, które zmieniają wszystko

Rachel wprowadziła do swojego życia tzw. „three-hour night rule” – zasadę trzech wieczornych godzin, które dzieli na trzy równe części. Jak to wygląda w praktyce?

  1. Godzina produktywności - pierwsza godzina to czas na szybkie ogarnięcie domu – sprzątanie kuchni, porządkowanie rzeczy, które nagromadziły się w ciągu dnia, czy załatwienie spraw, które odkładali na później. To moment, by wspólnie zadbać o przestrzeń i poczuć, że razem tworzą dom.
  2. Godzina dla związku - druga godzina to czas wyłącznie dla nich jako pary. Telefony idą w odstawkę, a oni skupiają się na sobie. „To może być wspólny prysznic, gra planszowa, rozmowa o tym, co się wydarzyło w ciągu dnia – cokolwiek, co pozwala się zbliżyć i budować więź” – tłumaczy Rachel. To właśnie ta część wieczoru okazała się dla nich prawdziwym przełomem.
  3. Godzina dla siebie - ostatnia godzina to czas tylko dla siebie – na relaks, hobby, czytanie książki, kolorowanie czy po prostu chwilę w samotności. „To moment, kiedy mogę robić, co chcę, bez oceniania” – podkreśla TikTokerka. Wiele osób zapomina o tym elemencie, a przecież dbanie o własne potrzeby jest kluczowe dla szczęśliwego związku.

Internauci zachwyceni

Pod filmikiem Rachel pojawiły się setki komentarzy. Wielu rodziców przyznaje, że wieczorne scrollowanie telefonu to ich zmora.

To jak zamknięcie zmiany w pracy – wszystko jest uporządkowane, a ja mogę spokojnie odpocząć

– napisała jedna z obserwatorek. Inni podkreślają, że nawet jeśli nie mają trzech wolnych godzin, można podzielić wieczór na trzy półgodzinne bloki lub dostosować zasady do własnych potrzeb.

Ekspertka ds. relacji Claire Renier zwraca uwagę, że taka struktura pomaga odzyskać kontrolę nad codziennością i na nowo zbudować bliskość w związku. „Technologia pochłania nas bez reszty, a przez to komunikacja w relacji schodzi na dalszy plan. Trzygodzinna zasada pomaga odzyskać równowagę i poczucie wsparcia” – tłumaczy.

Dlaczego to działa? Psychologia wieczornych rytuałów

Badania potwierdzają, że aż 1 na 10 Brytyjczyków rozstało się z partnerem przez... nadmierne korzystanie z telefonu! Wśród młodych osób ten odsetek jest jeszcze wyższy – aż 19% osób w wieku 16-24 lat przyznaje, że smartfon był powodem rozpadu ich związku.

„Łatwo popaść w rutynę i zapomnieć o tym, co naprawdę ważne. Struktura wieczoru pozwala zadbać o dom, relację i siebie – a to klucz do szczęśliwego życia” – podkreśla Claire Renier.

Ekspertka zaznacza jednak, że elastyczność jest równie ważna jak konsekwencja. „Nie zawsze uda się poświęcić dokładnie godzinę na każdą aktywność. Warto dostosować zasady do własnych potrzeb i możliwości.”

Miłość to nie tylko uczucie – to wybór i działanie

Wspólne wieczory to nie tylko czas na rozmowę, ale także na świadome budowanie relacji. „Miłość to nie tylko uczucie, ale też codzienny wybór i działanie. Dzięki takiej strukturze wysyłamy partnerowi jasny sygnał: jesteś dla mnie ważny” – podsumowuje Claire Renier.

A co z czasem dla siebie? To nie egoizm, a konieczność. „Nie można być w pełni obecnym w relacji, jeśli nie zadbamy o własne potrzeby. Chwila tylko dla siebie sprawia, że wracamy do partnera z nową energią i radością” – dodaje ekspertka.

źródło: metro.co.uk

Czytaj dalej: